wtorek, 3 listopada 2015

Wewnętrzne demony

Tajemnicze, złe istoty siedzące gdzieś tam, z tyłu naszej głowy (i to wcale nie są Zakapturzeni). Bez przerwy mówią... Mówią do nas.

Jaka jest ich misja? To proste. Próbują przejąć nad nami kontrolę. A jak ją najłatwiej przejąć? Gdy ofiara jest słaba. Nie fizycznie, a psychicznie.

Więc nasze wewnętrzne demony robią wszystko byśmy tacy byli. Słabi.
Byśmy nie wierzyli w siebie; byśmy myśleli, że to właśnie my jesteśmy na samym dnie; byśmy bali się sami podejmować decyzji; byśmy bali się przeciwstawiać, gdy jest to potrzebne.

W każdym siedzą takie demony.

Na przykład u mnie, jeden cały czas powtarza, że wszystko co zrobię - każda moja praca, nie ważne jaka, jest kiepska, nie warta niczego więcej niż wyśmiania. Że wszystko co robię jest złe.
Inny wytyka mi moje wady - mówi, że z nimi nic nie osiągnę, nie warto nic robić.
Trzeci wykorzystuje każdą, KAŻDĄ chwilę słabości, wciągając mnie powrotem na samo dno,
a czwarty natomiast każe mi porównywać się do innych - pokazuje jak kiepska jestem w tym co robię, na podstawie innych.

Tych demonów jest mnóstwo. I każdy ma w głowie jakieś inne. Najgorsze jest to, że one nie znikają. Nigdy. Nie możemy się ich od tak pozbyć. Czyhają one na każdą, nawet najmniejszą chwilę naszej słabości, by zaatakować, by przekonać nas.

Ciężko jest je przechytrzyć, jednak da się. Wiedząc o ich istnieniu - zastanówmy się, czy na pewno wszystkie myśli i głosy w naszej głowie (nie, nie chodzi tu o schizofrenie) należą do nas. Zawsze pomyślmy, czy na pewno nie damy rady? Czy jesteśmy tymi najgorszymi? Czy nasze wady są złe?

W końcu każdy je ma - bez nich byli byśmy nudni...

Nie karm ich! Nie karm swoich, ani cudzych demonów.

To jest ciężkie - jeśli o własne chodzi. Jednak trzeba się im próbować przeciwstawiać.


One tylko na to czekają. Na Twoją chwilę słabości. Nie daj się pożreć.


Do napisania tego postu, zainspirował mnie Marco Kubiś. Myślę, że warto zajrzeć na jego kanał na yt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz